poniedziałek, 10 października 2011

"grali jak nigdy, przegrali jak zawsze"


            Tym oto tytułem skwituję wynik wyborczy Kongresu Nowej Prawicy. Nie będę ukrywał, że przewidywałem kolejną porażkę nowego wcielenia ugrupowania Korwina. Nowa nazwa, wódz ten sam (a raczej komik) z tym, że po latach oklepane anegdoty nie są tak zabawne a wręcz nużą. Wolnorynkowa histeria nie jest zbyt przekonywująca dla ludzi chcących pewnej stabilności w życiu rodem z PRLu (stałej pracy i mieszkań chociażby). A intelektualna forma, której nie można odmówić KNP nie przekona wystarczającej liczby osób. Jak widać wygrywa ten, kto ma najbardziej rozmyty program – PO. W demokracji XXI wieku nie liczy się światopogląd, nad nim góruje masa innych drobiazgów od kroju garnituru do bajkopisarstwa. Wprawdzie sądziłem, że uda im się ugrać 2-3% dzięki temu, iż mobilizacja na internecie była ogromna, ruszyli pełną parą na forach, w komentarzach i portalach społecznościowych. Jednak nie tędy droga panowie. Co ciekawe inny cyrkowiec dostał się z sporym poparciem do koryta – Palikot. Już słychać lamet na prawicy, że to koniec świata… a ja mówię, że nie, wręcz przeciwnie to dopiero początek końca demokracji parlamentarnej. Banda zboczeńców i fascynantów „odjazdu” w inne stany świadomości skompromituje Sejm w oczach wielu, a każda akcja budzi reakcję. My skrupulatnie pracujemy i czekamy na sztorm.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz